Jonathan Adler:kolekcja Op Art 64 i bunt przeciw minimalizmowi

Czy design może być jednocześnie elegancki, zabawny i odrobinę prowokacyjny? Jonathan Adler – amerykański projektant wnętrz, ceramik i wizjoner – udowadnia, że tak. Jego kolekcja Op Art 64 to ukłon w stronę iluzji optycznych lat 60., ale podany w charakterystycznym dla niego stylu: ze złotym błyskiem, poczuciem humoru i dystansem.

Adler zaczynał jako ceramik – a właściwie jako uparty outsider. Opowiadał kiedyś, że usłyszał na studiach od profesora, iż „nie ma żadnego talentu”. Zamiast się zrazić, postanowił udowodnić wszystkim, że talent to jedno, a konsekwencja i własny język w designie – drugie. Efekt? Dziś jego butiki znajdziemy od Nowego Jorku po Londyn.

Kolekcja Op Art 64 Jonathana Adlera to prawdziwa uczta dla oczu. Szklane fronty w odcieniach czerni i kości słoniowej, zamknięte w polerowanej mosiężnej ramie, tworzą pulsujące geometryczne wzory, które zdają się zmieniać przy każdym ruchu. To meble, które nie stoją grzecznie w kącie – one przejmują przestrzeń i nadają jej charakter.

Adler mówi wprost: „Każde wnętrze potrzebuje odrobiny błysku i szczypty ironii.” I jeszcze bardziej bez ogródek: „Minimalism is a bummer.”

Trudno się z nim nie zgodzić – w końcu to właśnie ta odrobina przesady, glamouru i przewrotności sprawia, że jego projekty wybijają się z tłumu. Op Art 64 jest jak biżuteria dla domu – mocna, efektowna, ale z humorem.

O Adlerze i jego filozofii projektowania rozmawialiśmy w dueecie Aldona Mioduszewska-Krzysztof Majewski w audycji Domowa Galeria Stylu w Radio RAM.

Zdjęcie pochodzi z Tobias Oliver Interiors